Tę ciekawą formę orzekania o wiośnie wymyślili oczywiście Amerykanie. Po co pamiętać wszystkie skomplikowane daty, kiedy to słońce dociera do równika i pędzi w naszym kierunku z odrobiną ciepła i kilkoma dodatkowymi godzinami dnia. O wiele łatwiej zapamiętać, że wiosna zaczyna się w marcu, i to nie gdzieś w połowie tylko zaraz po lutym. Zatem od pierwszego mamy wiosnę! I kropka! Podobno u nich się sprawdza, a u nas? Nas jak zwykle wiosna robi w konia!
/fot. MatMot/ |
Meteorologiczna wiosna zaczyna się już jutro. Podobno! Ale czy na pewno? Prognozy zamiast słonecznych wiosennych poranków zapowiadają kolejne opady śniegu i mróz, a ja znowu czuję jakby ktoś zabierał mi sprzed nosa pięknego kolorowego cukierka. Tylko kto?... Meteorolodzy, astronomowie czy Amerykanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz