piątek, 30 stycznia 2015

Póki szumi las

Za co kocham las?

Za kojący szum drzew przystrojony śpiewem ptaków.
Za zapach ścioły, krople rosy i prawdziwki wśród mchów.
Za muślin babiego lata i mgły ścielące się na polanach.
Za wytchnienie, które czuję leżąc pod parasolem jodeł w upalny letni dzień.
Za krzaki pełne leśnych jagód, którymi mogę się nasycić.
Za popisy tenorów na jesiennym rykowisku. 
Za wilczy trop odbity w błocie.
Za dziką przyrodę.
Za spokój.
Za wspomnienia.
Za wrażliwość, której mnie nauczył gdy ratowałam od śmierci pierwsze dzikie zwierze.
Za podania, baśnie i legendy pełne rusałek, zwodników i leśnych duchów.
Za kilometry leśnych traktów, w których mogę się zagubić, rozmarzyć, zapomnieć.

Za pewność, że będzie zawsze....



Lasy Państwowe- wszyscy jesteśmy ich właścicielami. Zawsze możemy korzystać z ich darów w sposób, który nie zakłóci panującej w nich harmonii. Dla wielu stanowią ucieczkę od miejskiego zgiełku. Jazda konna, jogging, spacer, grzybobranie, piknik na leśnej polanie- czy można gdzieś lepiej wypocząć?
Lasy Państwowe należą do społeczeństwa, sprawujące nad nimi opiekę Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe gwarantuje ich trwałość, ochronę, nieprzerwane spełnianie funkcji krajobrazowych i wypoczynkowych oraz systematyczne zwiększanie powierzchni leśnej w kraju.
 Prywatyzacja lasów może zachwiać znaną nam rzeczywistością i pozbawić społeczeństwo możliwości korzystania z leśnych dobrodziejstw. Gdy dostaną się w prywatne ręce zbiór runa leśnego-grzybów, jagód, a nawet leśne spacery mogą zostać zakazane.
Znane nam dotąd lasy zmienią się w zakłady produkcyjne, których nadrzędnym celem będzie generowanie zysku. Ochrona przyrody, zachowanie leśnych ekosystemów, spełnianie funkcji krajobrazowych i społecznych, a przede wszystkim trwałość lasów, które gwarantuje PGL LP będą poważnie zagrożone.
Lasy Państwowe należą do nas! Bądźmy za nie odpowiedzialni i nie pozwólmy na ich prywatyzację!

środa, 28 stycznia 2015

Świat na fotografiach

Wspomnienie uwiecznione na zdjęciach potrafi ogrzać w najchłodniejszy zimowy dzień. Zanurzyłam się dzisiaj po uszy w upałach minionego lata, pięknych leśnych krajobrazach którymi przyszło mi się zachwycać każdego dnia. Od nowa poczułam powiew wiatru rozwiewający moje włosy i ciepłe krople deszczu na twarzy. 
Wiem, że zima na dobre się jeszcze nie zaczęła i nie powinnam na nią narzekać. Otóż, nie narzekam! Zachwycam się wspomnieniami, zielonością liści, promieniami słońca i zapachem suszonego siana, który prawię czuję oglądając te fotografie.








 Zdjęcia to wspaniała pamiątka. Nauczmy się z nich korzystać!



poniedziałek, 26 stycznia 2015

Zima, zima, zima! Dokarmiajmy!

W Beskidy zawitała zima, nieco spóźniona ale może nareszcie zabawi na dłużej- w końcu to już jej trzecie podejście w tym sezonie, a jak głoszą góralskie porzekadła pierwszy i drugi śnieg znika szybko, a trzeci zostaje do wiosny. Czy i tym razem tak będzie?
Podczas gdy dla nas zima kojarzy się z bajkowym krajobrazem, lepieniem bałwana, szalonymi zjazdami na sankach czy nieskrępowanym szusowaniem po narciarskich stokach dla leśnej zwierzyny jest to czas wytężonego wysiłku, wiecznego chłodu i problemów ze znalezieniem jedzenia. 
Gdy poziom pokrywy śnieżnej jest zbyt wysoki zwierzyna opuszcza wyżej położone górskie tereny i schodzi w doliny, gdzie łatwiej jest znaleźć chociaż odrobinę pokarmu. W tym szczególnie trudnym czasie ważne jest aby wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc zwierzynie wzbogacając jej bazę pokarmową.
Na szczególnie wielką pomoc leśni mieszkańcy mogą liczyć ze strony myśliwych, którzy już w sezonie letnim przygotowują paśniki i lizawki dla zwierzyny płowej (saren, jeleni), sadzą na leśnych poletkach topinambur, który szczególnie upodobały sobie dziki, przygotowują posypy, z których zimą korzystać będzie dzikie ptactwo- bażanty i kuropatwy.
Jesienią myśliwi gromadzą zapasy siana, baloty sianokiszonki, żołędzie, kukurydzę oraz inne ziarna, które zaczynają wynosić do lasu zanim spadnie pierwszy śnieg. Aby przyzwyczaić zwierzęta do dostępności pokarmu w tych szczególnych miejscach bardzo ważna jest systematyczność. Zwierze musi wiedzieć, że zawsze może liczyć na coś do jedzenia. Wtedy częściej i chętniej będzie z niego korzystać.
Tak naprawdę zimą zwierzętom może pomóc każdy. Czasem wystarczy wiaderko jabłek dla saren i jeleni co jakiś czas rozrzucone na pobliskiej łące. Nawet w mieście rozsypane na zaokiennym parapecie ziarno słonecznika czy nawet kawałek słoniny zawieszony na gałęzi drzewa mogą uratować życie maleńkich wróbli i sikorek. Pomożecie? 


Myśliwy przygotowuje pokarm dla zwierząt.

Kto się kryje za tą kupą siana?

Przyprowadził kolegów.

Najwytrwalsi pozostali do rana.

sobota, 24 stycznia 2015

Myśliwska biżuteria

Tekst pochodzi z październikowego numeru magazynu Sezon. 

U zarania dziejów ludzkości biżuterie stanowiły szlifowane fragmenty kości, muszle, zęby, pióra i pazury upolowanych zwierząt. W niektórych kultura
Później człowiek nauczył się wytapiać rudy metali, odnalazł złoto, oszlifował pierwsze szlachetne kamienie, pokochał lśniące ozdoby. Biżuteria w dzisiejszym rozumieniu tego słowa utraciła swój pierwotny wygląd. Mimo to śmiało możemy powiedzieć, że jej historia od wieków wpleciona jest w historię łowiectwa. Czy więc nie pięknie byłoby czcić tę tradycję niczym pozostałe myśliwskie obrzędy? Czy istnieje piękniejszy klejnot niż błyszczące grandle? Co lepiej podkreśli naszą nieposkromioną naturę niż kieł drapieżnika wiszący u szyi?
ch ozdobom tym przypisywano wręcz magiczną moc. Amulety, swoiste atrybuty łowcy, miały chronić myśliwego przed niebezpieczeństwem, obdarzać go nadludzką siłą i zwinnością.
Charakterystycznym dla myśliwskiego wzornictwa jest motyw dębowych liści lub gałęzi oplatających ukryte pomiędzy nimi leśne klejnoty. Kolczyki, bransolety i wisiory najczęściej zdobią grandle, wśród których najbardziej cenione są pięknie inkrustowane solami mineralnymi okazy pochodzące od starszych wiekiem osobników. Wykonana z nich biżuteria jest szczególnie wygodna w codziennym użytkowaniu ze względu na swój, najczęściej, nie wielki rozmiar. Mniej popularne jest wykorzystywanie lisich kęsów, czy dziczych szabli i fajek. Natomiast zupełnie unikatowe, tw
Jeżeli zdecydujemy się na zakup tradycyjnej myśliwskiej biżuterii możemy wybrać się do sklepu myśliwskiego lub poszukać w ofertach sklepów internetowych. Jeżeli w swoich zbiorach posiadamy jakiś wyjątkowy okaz możemy również wybrać się do jubilera z własnym projektem lub zdać się na zmysł artystyczny wybranego
przez nas twórcy.
Tworzone na specjalne zamówienie są ozdoby wykonane z kłów i pazurów dużych drapieżników, pochodzących z prywatnych kolekcji zamawiających.
Drogie koleżanki, Diany, Dziewanny! Stańmy się ozdobą naszych pól i kniei. Nośmy na piersi różę jelenia, w kapelusz wepnijmy pęk kolorowych piór. Do pracy załóżmy grandle otoczone girlandą srebrnych liści. Nie wstydźmy się tradycji. Pokazujmy je z dumnie podniesioną głową, może dodadzą nam trochę sarniego wdzięku. Łowiectwo to nasze życie, nasza pasja i ozdoba.



piątek, 23 stycznia 2015

Trzydzieści kilogramów miłości


Długi ogon, radośnie machający na mój widok
Uszy podrapane przez krzewy tarniny
Zimny nos szukający mojej dłoni

I ta ufność w oczach gdy idziemy w las...

Pies to przyjaciel- nie trzeba tego powtarzać nikomu kto choć raz naprawdę pokochał to zwierze.

Gdy Tata przyniósł do domu mała łaciatą kulkę z wielkimi niebieskimi oczami już po pierwszym spojrzeniu życie małej dziewczynki przewróciło się do góry nogami. Pokochała psa od pierwszego wejrzenia i zrozumiała, że już nigdy nie chcę przestać.
Lata mijały, dziewczynka dorosła i założyła własną rodzinę. Wraz z mężem wprowadziła się do nowego domu. Bez psa nie wytrzymała długo. Po miesiącu znalazła ogłoszenie, spakowała bliskich do samochodu i wyruszyła w podróż na drugi koniec polski.

Major Cietrzew Zgrane Muzykanty- Ogar Polski





czwartek, 22 stycznia 2015

Kim jestem?

Poluje od dziecka, najpierw jako towarzyszka myśliwskich wypraw Ojca, obecnie stawiająca pierwsze samodzielne kroki Diana, świeżo przyjęta w poczet Myśliwych Polskiego Związku Łowieckiego. W wolnych chwilach szukam ukojenia na długich spacerach z psem- Ogarem Polskim, którego wraz z Mężem staram się wychować na dobrego tropowca.
https://0.gravatar.com/avatar/079744ff91d88b93b76ff722f9290676?s=200&d=mm&r=G Od najmłodszych lat związana jestem z lasem. W głębi serca pragnę zamieszkać w drewnianej chacie ukrytej gdzieś po środku leśnej głuszy. Jako Leśnik z zawodu i zamiłowania swoje pasje łączę tworząc biżuterię tradycyjną i myśliwską z grandli, poroża, kłów oraz pazurów dzikich zwierząt, które do oprawy powierzają mi koledzy myśliwi. Szyje zabawki z lisiego futra. Olejem na płótnie uwieczniam leśne sceny i rzeźbie w glinie ceramiczne figurki. Uwielbiam gotować, bez strachu testuje nowe potrawy z grzybów, dziczyzny i leśnych owoców. Marzę by czas płynął wolniej, ponieważ zawsze mam go zbyt mało by realizować wszystkie swoje plany. 
Za pośrednictwem tego bloga chciałabym po swojemu opowiedzieć Wam o wielkiej pasji jaką jest las, myślistwo i dzika przyroda.