
Później człowiek nauczył się wytapiać rudy metali, odnalazł złoto, oszlifował pierwsze szlachetne kamienie, pokochał lśniące ozdoby. Biżuteria w dzisiejszym rozumieniu tego słowa utraciła swój pierwotny wygląd. Mimo to śmiało możemy powiedzieć, że jej historia od wieków wpleciona jest w historię łowiectwa. Czy więc nie pięknie byłoby czcić tę tradycję niczym pozostałe myśliwskie obrzędy? Czy istnieje piękniejszy klejnot niż błyszczące grandle? Co lepiej podkreśli naszą nieposkromioną naturę niż kieł drapieżnika wiszący u szyi?
ch ozdobom tym przypisywano wręcz magiczną moc. Amulety, swoiste atrybuty łowcy, miały chronić myśliwego przed niebezpieczeństwem, obdarzać go nadludzką siłą i zwinnością.
Jeżeli zdecydujemy się na zakup tradycyjnej myśliwskiej biżuterii możemy wybrać się do sklepu myśliwskiego lub poszukać w ofertach sklepów internetowych. Jeżeli w swoich zbiorach posiadamy jakiś wyjątkowy okaz możemy również wybrać się do jubilera z własnym projektem lub zdać się na zmysł artystyczny wybranego
przez nas twórcy.
Tworzone na specjalne zamówienie są ozdoby wykonane z kłów i pazurów dużych drapieżników, pochodzących z prywatnych kolekcji zamawiających.
Drogie koleżanki, Diany, Dziewanny! Stańmy się ozdobą naszych pól i kniei. Nośmy na piersi różę jelenia, w kapelusz wepnijmy pęk kolorowych piór. Do pracy załóżmy grandle otoczone girlandą srebrnych liści. Nie wstydźmy się tradycji. Pokazujmy je z dumnie podniesioną głową, może dodadzą nam trochę sarniego wdzięku. Łowiectwo to nasze życie, nasza pasja i ozdoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz